W miejscu, gdzie schodzą się granice trzech państw stanął krzyż, wotum za 1050. rocznicę chrztu polski. Wyruszyła dziś do niego Droga Krzyżowa, zainicjowana przez lokalne stowarzyszenie chrześcijańskie. To pierwsze takie wydarzenie w dziejach naszej diecezji.
Kilkadziesiąt osób modliło się dziś podczas Drogi Krzyżowej, której stacje rozmieszczone były na trasie z kościoła parafialnego w Porajowie do styku trzech granic państwowych.
Tuż za krzyżem postępowali trzej kapłani (ks. Ryszard Trzósło, proboszcz parafii pw. św. Ap. Piotra i Pawła w Bogatyni, ks. Zbigniew Korab, proboszcz parafii pw. Najśw. Serca pana Jezusa w Porajowie i czeski ksiądz Pavel Andrs) oraz dwie flagi: polska i czeska.
Wierni szli, modląc się i śpiewając, mijając po drodze kramy, stacje benzynowe i zaciekawionych turystów. Z pewnością taka forma ewangelizacji ma swoją siłę, czego przykładem było dołączenie do modlącej się grupy dwóch przypadkowych osób.
Droga Krzyżowa zakończyła się XIV stacją u stóp krzyża, który od kilku miesięcy dominuje nad rozległą łąką w miejscu, gdzie schodzą się granice Polski, Czech i Niemiec.
Myśl o tym, aby na trójstyku granic polskiej, czeskiej i niemieckiej, stanął krzyż, zrodziła się podczas Jerycha Różańcowego w 2011 r. Kilka lat później w Bogatyni powstało Stowarzyszenie Inicjatywa Chrześcijańska „Zło dobrem zwyciężaj”. I to ono wzięło na siebie ciężar organizacyjny postawienia krzyża na trójstyku. O genezie tego przedsięwzięcia mówi Marianna Urban, prezes zarządu stowarzyszenia.
– Obraliśmy sobie za cel postawienie krzyża w jubileuszowym roku 1050-lecia chrztu Polski. To był w ogóle bardzo owocny dla nas rok. Zorganizowaliśmy m. in. Koncert Miłosierdzia i dziękczynną, pieszą pielgrzymkę do Hejnic w Czechach. Kolejnym wydarzeniem miało być postawienie krzyża na trójstyku.
Jednak procedury przeciągały się, a czas mijał. Ostatecznie nie udało nam się tego zrealizować w ub. roku. W pewnym momencie zostały nam tylko dwa tygodnie, aby zmieścić się w terminach wyznaczonych przepisami.
Nie mieliśmy ani wszystkich potrzebnych pieniędzy, ani odlanego krzyża. Gotowa była tylko figura Chrystusa. Żeby to wszystko załatwić i być na czas, potrzebny był cud. I wtedy okazało się, że w tym czasie geodeta wytyczył miejsce a wykonawcy zadeklarowali, że mogą zaczekać na pieniądze.
A my patrzyliśmy, jak dzięki Opatrzności Bożej to dzieło wykonuje się samo! Podczas jednego ze spotkań roboczych architekt tego projektu przez telefon poprowadził nas przez meandry administracyjne i prawne.
Pan, który odlał nam figurę Chrystusa, sam przywiózł ją z Bieszczad. a my zaoszczędziliśmy mnóstwo pieniędzy. Projekt cokołu opracowała prof. Zofia Dąbrowska z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. Wykonał go kamieniarz walczący z chorobą nowotworową.
Krzyż stanął na trójstyku ostatniego dnia obowiązywania pozwolenia na ten projekt. Było to 31 maja, w godzinie miłosierdzia. Choć wcale tego nie planowaliśmy – opowiada Marianna Urban.
W Drodze Krzyżowej do krzyża na trójstyku wzięli udział wierni z terenu gminy Bogatynia, ale także goście z innych miast, m. in. z Pieńska, Węglińca, Lubania, Wrocławia oraz czeskiej parafii z Hejnicach. Tych ostatnich przyprowadził ze sobą proboszcz, ks. Pavel Andrs.
Choć krzyż na trójstyku udało się w końcu postawić, nadal potrzebna jest pomoc w uregulowaniu wszystkich należności za wykonane przy nim prace. Członkowie Stowarzyszenia Inicjatywa Chrześcijańska „Zło dobrem zwyciężaj” zwracają się z prośba do wszystkich, którzy chcieliby wesprzeć to zbożne dzieło, o przekazywanie datków na ten cel oraz o modlitwę w tej intencji.
Tekst oraz zdjęcia autorstwa Romana Tomczaka pochodzą ze strony GOŚCIA NIEDZIELNEGO